OPERA NA WRONIEJ GÓRZE

Metropolia swój wyjątkowy status potwierdza na różne sposoby: rozległością, liczbą mieszkańców, dynamiką rozwoju procesów miejskich, tempem wzrostu i postrzeganą atrakcyjnością, oraz rozmachem i reprezentacyjnością miejskiej zabudowy. Odpowiednia oprawa architektoniczna miasta upewnia mieszkańców i gości, że przebywają w mieście o wysokiej randze. W XIX-wiecznych metropoliach powstawały okazałe gmachy, które przeznaczano na siedziby teatrów, muzeów, dworców, czy sądów, a w stolicach także władz. Każde ambitne i liczące się miasto posiadało także gmach opery.

 

STATUS GDAŃSKIEJ METROPOLII

Gdy pod koniec XIX wieku Gdańsk zaczął rozwijać się szybciej i nadrabiać zaległości trwające blisko 100 lat stawiał szereg reprezentacyjnych gmachów, jednak wśród nich brakowało opery. Sytuacja nie zmieniła się po I wojnie światowej – w skarbcu Wolnego Miasta nie było odpowiednich funduszy. Dopiero po 1945 roku Gdańsk stając się stolicą województwa awansował również na ważny ośrodek kulturalny Polski Północnej. W 1967 roku oddano do użytku monumentalny gmach na potrzeby nowoczesnego Teatru Wybrzeże przy Targu Węglowym, w 1970 roku ruszyła budowa kolejnego ważnego obiektu na kulturalnej mapie Trójmiasta, czyli gdyńskiego Teatru Muzycznego. Wówczas to zaczęto myśleć o budowie opery z prawdziwego zdarzenia.

 

ŚRÓDMIEJSKIE…

W czerwcu 1972 roku odbyło się specjalne sympozjum, którego celem było wskazanie odpowiedniej lokalizacji. Ustalono wówczas dwa podstawowe warunki: odpowiednia reprezentacyjność miejsca, oraz dobra lokalizacja pod względem komunikacyjnym. W spotkaniu wzięło udział aż sześć zespołów architektów – trzy z Wybrzeża oraz trzy z Warszawy. Architekci wskazali aż kilkanaście możliwych miejsc budowy. Mocną kandydaturą była Wyspa Spichrzów. W tamtym czasie Wyspa pokryta była w dużej części ruinami starych magazynów, spalonych w 1945 roku.

Na Wyspie wskazywano dwie możliwości lokalizacji Opery: na jej południowym krańcu, albo – przeciwnie – na północnym mocno wyeksponowanym cyplu naprzeciwko Żurawia – symbolu Gdańska. Ewentualnie gmach mógł powstać po sąsiedzku na Ołowiance.

Drugą lokalizacją wskazywaną w obrębie Śródmieścia była działka u stóp Góry Gradowej przy ulicy 3 Maja. Faktycznie ta lokalizacja była doskonała, jednak przeszkodą było znajdujące się w sąsiedztwie więzienie. Więzienie w centrum miasta to anomalia, dlatego architekci chcieli skorzystać z okazji i przenieść je na peryferie, a na atrakcyjnym terenie ulokować ważny, kulturalny obiekt.

Trzecią atrakcyjną, śródmiejską lokalizacją dającą duże szanse realizacji reprezentacyjnego gmachu Opery był rozległy teren u stóp Wroniej Góry przy placu Zebrań Ludowych.

 

… I POZAŚRÓDMIEJSKIE LOKALIZACJE NOWEJ OPERY

 

Nie brakowało także propozycji lokowania opery poza Śródmieściem, co proponowały dwa zespoły warszawskie: słynny profesor Hansen typował teren nad Potokiem Oliwskim w starej Oliwie, natomiast profesor Hryniewiecki proponował budowę na końcu planowanej drogi biegnącej z lotniska przez Wrzeszcz na Zaspę, gdzie miała wkrótce powstać nowoczesna dzielnica. Smaczku drugiemu projektowi dodawał pomysł zbudowania Opery na 200-metrowym cyplu wychodzącym w wody Zatoki Gdańskiej.

Podobny pomysł zaprezentował gdański zespół Daniela Olędzkiego – inna tylko była lokalizacja. Cypel z gmachem Opery miał powstać na wysokości Jelitkowa u ujścia Potoku Oliwskiego. Zapewniać to miało dogodniejszy dostęp dla melomanów przyjeżdżających z północnych regionów Trójmiasta. Przy budynku miała powstać przystań do obsługi statków dowożących widzów także z odległego Pucka, czy Helu.

Wykonany wg tych projektów budynek, wyrastający wprost z wód Zatoki Gdańskiej miał ogromne szanse, aby stać się symbolem miasta na miarę słynnej opera w Sydney.

Następnym etapem realizacji pomysłu budowy Opery było ogłoszenie konkursu na budowę Teatru Wielkiego Opery i Baletu przez oddział Stowarzyszenia Architektów Polski.

 

KULTURALNA DZIELNICA

 

Odrzucono wówczas pomysły stawiania gmachu na cyplach wychodzących w wody Zatoki Gdańskiej, oraz na Wyspie Spichrzów Motławą. Jako najlepsze miejsce wskazano okolice placu Zebrań Ludowych przy Bramie Oliwskiej. Takie usytuowanie zapewniało dobrą komunikację oraz możliwości dalszej rozbudowy. W planach zakładano bowiem realizację całej kulturalnej dzielnicy, którą w przyszłości oprócz opery miały tworzyć wyższa i średnia szkoła muzyczna, średnia szkoła baletowa z akademikiem, biblioteka publiczna,  hotel dla 400-600 gości, centrum handlowe wraz z restauracjami, barami i kawiarniami, a także parking na 1000 pojazdów. Całość miała być realizowana etapami i docelowo zająć około 40 hektarów. Planowano, że ostatniej fazie realizacji dzielnicy kulturalnej, ok. 1990 roku, zlikwidowane zostaną  cmentarze znajdujące się opodal Bramy Oliwskiej. 

 

GMACH I ROZMACH

 

Na początku, w roku 1973, ogłoszono konkurs na najważniejszy budynek w planowanym kompleksie kulturalnym, czyli Gmach Opery z miejscem dla 1.300 widzów. Termin nadsyłania prac upływał z końcem lutego 1974 roku. 

W konkursie pierwsze miejsce otrzymał pomysł, w którym doceniono przede wszystkim doskonałe wykorzystanie nietypowego otoczenia, czyli stoku Wroniej Góry. Za pomysłem stał zespół architektów z Warszawy: Tomasz Ciołek, Stefan Kuryłłowicz, Andrzej i Tadeusz Nasfeterowie, wspomagany przez Bogusława Synkiewicza i Józefa Sieczkowskiego. Architekci unieśli obiekt na potężnych słupach, przez co szerokie, przeszklone foyer uzyskało obszerną panoramę na miasto, stocznie i port. Usytuowanie budynku na zboczu dodało bryle opery ekspresji i spotęgowało wrażenie monumentalizmu, jak napisał jeden z krytyków:

Zwłaszcza wieczorem jasno oświetlone wnętrza przypominające zawieszony nad wzgórzami lampion mogą wyzwalać istną grę estetycznych wrażeń — wabiąc w inny, stworzony przez artystów świat, iluzoryczny świat teatru, muzyki i tańca.

 

NIE TYLKO BLASKI, ALE I CIENIE

 

Choć projekt nacechowany było ogromnym rozmachem, który przyniósł mu uznanie, to miał też istotne wady. Głównym zarzutem jaki stawiano projektowi była konieczność wycięcia wielu dorodnych drzew, oraz niezbyt dogodne, pnące się w górę dojście do gmachu. Zastanawiano się również, na ile gdańska realizacja może stać się symbolem miasta, jak to stało się w wypadku opery w Sydney o odważnej, niespotykanej formie piętrzącej się wprost z morskich wód. Gdańska koncepcja, choć otrzymała nowoczesne formy, nie była jak na tamte czasy awangardowa, a co najwyżej poprawna. 

 

Ostatecznie do realizacji śmiałych planów nie doszło. Projekt nowej dzielnicy kulturalnej okazał się zbyt kosztowny. Zdecydowano się na gruntowną przebudowę starej siedziby Opery Bałtyckiej, będącą wcześniej ujeżdżalnią koni. Projekt tej przebudowy powierzono doświadczonemu architektowi teatrów, gdańszczaninowi Danielowi Olędzkiemu. 

Autor: Klaudiusz Grabowski, historyk Muzeum Miasta Gdańska

 

TUTAJ ZNAJDZIESZ WSZYSTKIE HISTORIE NAPISANE NA ANIOŁKACH

S28C-6e22040718440_0001

S28C-6e22040818430_0001

Formularz kontaktowy

    Imię i nazwisko

    Twój e-mail

    Twój numer telefonu

    Treść wiadomości