Aniołki mają szczęście do ciekawych pomników. W przestrzeni dzielnicy znajduje się ich wiele. Różnią się formą, okolicznościami powstania i… popularnością. Niektóre, jak Czołg przy Alei Zwycięstwa, żyją w blasku sławy znane większości mieszkańców Gdańska i turystom. Inne trzymane są nieco na uboczu. Wszystkie, ze względu na historie, które upamiętniają, warte są poznania. Zapraszamy więc na pomnikowy spacer po Aniołkach.
NAJSTARSZY
Najstarszy to ufundowany w 1893 roku głaz z tablicą upamiętniający zasłużonego dla miasta burmistrza i jednocześnie naukowca Daniela Gralatha. Ten ciekawy obiekt ustawiono wśród lip tworzących Wielką Aleję i obsadzono ciemnozielonymi cisami.
Po II wojnie światowej zdjętą tablicę z niemiecką inskrypcją, a pomnik poświęcono… gdańskim harcerzom.
W 2003 roku nastąpiła kolejna zmiana – głaz ponownie upamiętnia wybitnego gdańskiego burmistrza, a harcerze otrzymali własny pomnik, tym razem w samym centrum Gdańska.
ŻOŁNIERZY FRANCUSKICH
Tylko rok młodszy od głazu Gralatha jest pomnik z 1894 roku upamiętniający żołnierzy francuskich, którzy zostali pochowani w Gdańsku.
“Skąd żołnierze armii francuskiej w Gdańsku?” – zapyta dociekliwy.
Otóż – Prusy w latach 1870-1871 prowadziły wojnę z Cesarstwem Francji, w granicach, w których od 1793 roku znajdował się Gdańsk. Żołnierzy francuskich, pojmanych w wojnie lokowano w różnych miastach królestwa Prus. W ten sposób trafili także do Gdańska. Po pokonaniu Francuzów król Prus koronował się na cesarza zjednoczonych Niemiec, a Francja musiała wypłacić też duże odszkodowanie. I choć po zakończeniu działań jeńcy wojenni mogli wrócić do francuskiej ojczyzny nie wszystkim ten powrót był dany. Część z nich zmarła i została pochowana na Cmentarzu Garnizonowym nieopodal Gradowej Góry. Aby zachować pamięć tamtych wydarzeń wśród skromnych mogił ustawiono pomnik.
Pomnik ma kształt białego marmurowego krzyża z trójlistnie zakończonymi ramionami, z lapidarną inskrypcją: A la Memoire des Soldats francais dece des 1870-71 oraz informacją o fundatorach na cokole: Erige par leurs Compatriotes.
Po utworzeniu odrębnego wojskowego cmentarza francuskiego przy ulicy Legnickiej w 1948 roku, ciała z kwatery na Cmentarzu Garnizonowym trafiły właśnie tam. Sam
Cmentarz Garnizonowy po kilkunastu latach został zamknięty i przeznaczony do likwidacji. Na szczęście ten plan nie został zrealizowany. Po ponownym uruchomieniu Cmentarza Garnizonowego w 1995 roku, przestrzeń wokół pomnika-krzyża z 1894 roku wypełniła się nowymi kwaterami przez co trudno go znaleźć. Współcześnie, wtopiony w okoliczne nagrobki, wygląda po prostu jak stary grób.
ŻOŁNIERZY AUSTRIACKICH
Podobną genezę ma kolejny pomnik, odsłonięty w 1913 roku. Upamiętnia on także żołnierzy, tym razem austriackich, wziętych do niewoli w czasie wojny prusko-austriackiej z 1866 roku. Także ulokowany został na Cmentarzu Garnizonowym. Pomnik tworzą cztery armatnie lufy ustawione na kamiennej podstawie. Okalają go porośnięte bluszczem mogiły, a cała kwatera obsadzona jest żywotnikami.
POLICJANTÓW WOLNEGO MIASTA GDAŃSKA
W okresie Wolnego Miasta Gdańska, w latach 1920-1939, Na Cmentarzu Garnizonowym postawiono jeszcze . Wolne Miasto jako państwo neutralne było pozbawione wojska, dlatego Cmentarz Garnizonowy stał się cmentarzem policyjnym, a w 1922 roku odsłonięto tu pomnik policjantów. Otrzymał formę ceglanej ściany w którą wmurowano tablicę z przedstawieniem policyjnej czapki i liści dębu.
MARYNARZY MAGDEBURGA
Żaden z wymienionych pomników nie zaistniał na kartach historii, w sposób w jaki zaistniał ten pomnik również zlokalizowany na Cmentarzu Garnizonowym. Niestety kontekst jaki historia zgotowała pomnikowi marynarzy Magdeburga nie należy do pozytywnych, bo ściśle związany jest z wybuchem II wojny światowej.
Aby go wyjaśnić musimy cofnąć się do wydarzeń I wojny światowej. 26 sierpnia 1914 roku niemiecki krążownik płynący w gęstej mgle osiada na skałach u wejścia do Zatoki Fińskiej. Większość załogi udaje się ewakuować.
Na pokładzie pozostaje jedynie 16 marynarzy, który mieli go wysadzić, aby nie dostał się w ręce wroga. Przedwczesna eksplozja zabiła jednak wszystkich pozostałych na pokładzie marynarzu, nie niszcząc jednocześnie w pełni okrętu Magdeburga. Rosjanie zajmują wrak, a na jego pokładzie odnajdują księgi kodowe. Kryptolodzy brytyjscy wykorzystują je do rozszyfrowania niemieckiej korespondencji radiowej.
Pomimo tego nieszczęśliwego zdarzenia marynarze z Magdeburga zostają pochowani jak bohaterzy, a na ich wspólnej mogile postawiono pomnik w formie smukłej steli z wykutymi nazwiskami zmarłych. Monument ogrodzono i dodano jeszcze kotwicę.
Grób miał dla marynarki niemieckiej duże znaczenie symboliczne. W kolejne rocznice wysadzenia okrętu odbywały się przy nim uroczystości. W sierpniu 1939 roku pod pozorem wzięcia udziału w uroczystościach, do portu gdańskiego wpłynął pancernik Schleswig-Holstein. Oficjalny powód, czyli złożenia kwiatów na Cmentarzu Garnizonowym był tylko pretekstem. W piątek, 1 września 1939 roku, załoga pancernika zaatakowała polską składnicę na Westerplatte rozpoczynając II wojnę światową, która do 1945 roku niemal doszczętnie zniszczyła zabytkowe serce Gdańska. A sam pomnik załogi Magdeburga przetrwał wszystkie zawirowania historyczne i stoi cichy i niepozorny pośród współczesnych grobów na Cmentarzu Garnizonowym.
KONTROWERSYJNY
Swego czasu najwięcej kontrowersji narosło wokół innego, piątego pomnika na Cmentarzu Garnizonowym. Pomnik ten, odsłonięty w 1929 roku, także wiązał się z I wojną światową. Jednak nie odwoływał się do konkretnego wydarzenia – miał zachować pamięć po rosyjskich jeńcach przetrzymywanych w obozie na Przeróbce utworzonym w 1914 roku. Żołnierzy umierających w wyniku ciężkich warunków grzebano najpierw w indywidualnych mogiłach na Cmentarzu Garnizonowym oraz w Sopocie, a następnie – w grobach zbiorowych na cmentarzu na Zaspie.
W 1928 roku wśród kolonii rosyjskiej zamieszkującej Gdańsk zawiązano komitet, który miał upamiętnić żołnierzy I wojny światowej. Kolonia rosyjska w Gdańsku złożona była w dużej mierze z osób, które uciekły w 1917 roku z bolszewickiej Rosji, ratując w ten sposób swoje życie. Opracowanie projektu pomnika powierzono Rosjaninowi, podporucznikowi A. J. Fundtowi, wówczas studentowi Wyższej Szkoły Technicznej (dzisiejszej Politechniki Gdańskiej). W pierwotnej wersji pomnik poświęcono:
„ROSJANOM, OFIAROM WOJNY I WYGNANIA”
Na pomniku umieszczono godło carskiej Rosji – dwugłowego orła – zdjęty z budynku konsulatu przy Długich Ogrodach, a nie emblematy komunistyczne. Wywołało to protest przedstawiciela Rosji radzieckiej, konsula generalnego – Ignatija P. Kalina. Senat Wolnego Miasta nie chcąc zadrażniać sytuacji politycznej nakazał zdjęcie dwugłowego, czarnego orła. Ponieważ komitet nie chciał tego uczynić, władze gdańska ponownie nakazały zdjąć godło. Na jego miejsce zaproponowano Krzyż Męczennika i Zwycięzcy św. Jerzego. Umieszczenie w 1933 roku tego emblematu wzbudziło z kolei protest Stowarzyszenia Kawalerów Krzyża św. Jerzego, którzy uważali, że tak wysokie odznaczenie nie może być umieszczone na pomniku upamiętniającym jeńców oraz ofiary wojny i medalion zdjęto. Medalion, zmodyfikowany i umieszczony na pomniku ponownie, został zdarty z niego po 1945 roku, w czasie dewastacji cmentarza. Do dziś pomnik w formie monumentalnej steli z szarego kamienia nie posiada centralnego emblematu.
CZOŁG
Z II wojną światową związany jest bodaj najbardziej znany pomnik Aniołków – Czołg. Codziennie mija go tysiące pasażerów tramwajów, kierowców, rowerzystów oraz pieszych przemieszczających się Aleją Zwycięstwa. Obecny czołg wchodził w skład polskiej I Brygady Pancernej im. Obrońców Westerplatte, która brała udział w wyzwoleniu… Gdyni, zastąpił stojący tu od kwietnia 1945 roku czołg radziecki.
Pomnik został uroczyście odsłonięty 7 kwietnia 1946 roku. Czołg ustawiono na kamiennym cokole a całość obsadzono zielenią. Projekt wykonał miejski architekt Walerian Spisacki. W 1972 roku w związku z poszerzeniem Alei Zwycięstwa pomnik został przesunięty, choć pojawił się wtedy pomysł, aby przenieść go do Gdyni.
STEFANA MICHALAKA
Ostatni pomnik Aniołków odsłonięto w 2001 roku przed głównym budynkiem Akademii Medycznej, obecnie Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Upamiętnia on założyciela placówki Stefana Michalaka.
Michalak, urodzony w niemieckiej Kilonii, medycynę studiował w wielkopolskim Poznaniu oraz francuskim Nancy. Był wszechstronnie wykształcony, oprócz doktoratu z zakresu ginekologii władał siedmioma językami i grał na pianinie.
Brał udział w Kampanii wrześniowej i Powstaniu Warszawskim. W kwietniu 1946 roku przybył do Gdańska gdzie pomagał tworzyć służbę zdrowia. Organizował także morską służbę zdrowia. Pełnił funkcję dyrektora Szpitala Miejskiego, przekształcony później w Akademię Lekarską, której następcą jest obecny GUM-ed, czyli największa i najstarsza uczelnia medyczna w Polsce Północnej i trzecia w całym kraju.
Wspaniale rozwijającą się karierę przerwała nagła śmierć. Latem 1947 roku zginął w wodach Bałtyku ratując dwójkę osób. Stefan Michalak miał zaledwie 38 lat, osierocił dwóch synów i pozostawił po sobie pamięć świetnego organizatora i oddanego lekarza.
Autor: Klaudiusz Grabowski, historyk Muzeum Miasta Gdańska