SKROMNIE, LECZ WYTWORNIE! WYJĄTKOWY ŚLUB MATKI SCHOPENHAUERA!
Jeśli za miarę sławy człowieka przyjąć częstotliwość cytowań, to za najsłynniejszego gdańszczanina należy uznać Artura Schopenhauera.
Życie słynnego filozofa nie było jednak łatwe. Zanim jego prace spotkały się z jakimkolwiek uznaniem, upłynęło wiele trudnych lat.
Zgoła inaczej przebiegła kariera matki myśliciela – Joanny Schopenhauer z domu Trosiener. Jej sukces przyszedł szybko, a sława wymknęła się XIX-wiecznym kanonom, raczej nieprzyjaznym dla kobiecych aktywności publicznych. Jako pierwsza autorka pisząca po niemiecku, podpisywała się pod swoimi dziełami nie pseudonimem, a imieniem i nazwiskiem. Od pierwszej publikacji przez wiele lat była najbardziej poczytną pisarką na terenach niemieckojęzycznych.
Jednak jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu Joanny, do którego będzie wracać wspomnieniami przez całe swoje życie, związane jest właśnie z gdańską dzielnicą Aniołki…
MŁODOŚĆ JOANNY TROSIENER
Joanna Trosiener urodziła się w 1766 roku przy ulicy św. Ducha, w kamienicy Pod Żółwiem. Niezwykle uzdolniona i wrażliwa otrzymała staranne wykształcenie. Uczęszczała do szkoły prowadzonej przez Marię Henriettę z Ayrerów Chodowiecką i jej dwie córki. Co istotne i zaważyło na dalszym życiu młodej uczennicy, synem właścicielki szkółki był Daniel Chodowiecki. Daniel, który za młodu opuścił rodzinne miasto zrobił zawrotną karierę w Berlinie, nie jako kupiec, chociaż w takiej rodzinie się urodził, lecz jako malarz a zwieńczeniem jego drogi zawodowej było prowadzenie Akademii Sztuki. W czasie wizyty w domu matki, zaszedł także do sali lekcyjnej, którą uwiecznił. Wprawiło to w taki zachwyt młodą Joannę, że do końca życia stała się miłośniczką sztuki. Młoda, oczytana poliglotka pragnęła nawet zostać malarką, jednak rodzice uznali, że panienka z dobrego domu nie powinna mieć zawodu.
MŁODA NARZECZONA
Kolejnym, naturalnym w owych czasach etapem w życiu młodej kobiety było małżeństwo. Joanna przyjęła oświadczyny znacznie starszego od siebie, ale szczerze w niej zakochanego Henryka Florisa Schopenhauera. Różnica wieku, ona miała 18, on 38 lat nie przeszkadzała, nie była też niczym odosobnionym, między rodzicami panny młodej było piętnaście lat różnicy. Pan młody był kulturalny, dobrze wykształcony i szarmancki oraz co było również niezwykle istotne bardzo dobrze sytuowany. Joanna była więc szczęśliwa a krótki okres narzeczeństwa wspominała bardzo miło, obsypywana przez oblubieńca kosztownymi podarunkami. Codziennie otrzymywała bukiet kosztownych, wonnych kwiatów, które służąca rano przynosiła do jej sypialni. Zwyczaj nakazywał, aby przyszły małżonek przysyłał kwiaty tylko w niedziele i ważniejsze święta, tymczasem Henryk uznał, że po przyjęciu jego oświadczyn przez Joannę, jego tydzień składa się z samych niedziel.
WYJĄTKOWY ŚLUB
Śluby w tamtym czasie wśród gdańskiego patrycjatu były uroczystościami kosztownymi i wielce męczącymi oraz ciągnącymi się godzinami. Wprawdzie na takich weselach podawano dobre wino i wyszukane dania, to brakowało tańców, na takie rozrywki pozwalało sobie za to pospólstwo. Schopenhauer chcąc oszczędził młodej narzeczonej nurzącej uroczystości dokonał niemałego wyczynu, zorganizował, co graniczyło ze skandalem cichy i skromny ślub, wprawiając cały Gdańsk w niemałe zdumienie. Zwyczaj nakazywał, by przyszły związek zapowiadano w kościele trzykrotnie, tymczasem zaledwie po pierwszym ogłoszeniu przyszłego małżeństwa z ambony, Henryk i Joanna pobrali się. Jako miejsce ślubu wybrano skromny, ale niezwykle malowniczy kościół Wszystkich Bożych Aniołów, od którego wezwania nosi nazwę obecna dzielnica Aniołki. Oddajmy głos samej Joannie:
„Zupełnie skromnie, w biały muślin przyodziana,
z nieodzownym wieńcem mirtowym we włosach
wyjechałam z moim narzeczonym drugiego dnia Zielonych Świątek
do bardzo pięknego kościoła Wszystkich Aniołów,
położonego w środku prowadzącej tam wspaniałej alei lipowej.
Nasi rodzice i rodzeństwo oczekiwali nas tam,
aby nam towarzyszyć przy ołtarzu.”
Po ślubie całe towarzystwo, rodzina Henryka, rodzice Joanny i jej siostry Charlotta i Julianna pojechali do posiadłości Schopenhauera, dworu z rozległym ogrodem ulokowanego pod Oliwą (obecnie nazywany III Dworem). Tu w otoczeniu rodziny i przyjaciół spędzili miłe chwile. Uroczystość miała miejsce 16 maja 1785 roku.
NARODZINY FILOZOFA
Po trzech latach od ślubu w skromnym kościółku urodził się Artur, przyszły filozof. Duże zmiany w życiu rodziny nastąpiły w 1793 roku, kiedy to w wyniku II rozbioru Polski Gdańsk został zajęty przez Prusy. Schopenhauerowie nie chcieli być poddanymi króla Prus, Fryderyka Wilhelma II uznawali za tyrana, przenieśli się więc do Hamburga. Po tragicznej śmierci męża w 1805 roku Joanna przeniosła się z kilkuletnią córką Adelą do Weimaru, ówczesnej kulturalnej stolicy Niemiec, gdzie zaczęła prowadzić salon literacki odwiedzany przez takie sławy jak Christoph Martin Wieland, Ludwig Tieck, bracia Schlegel czy wreszcie uznany za największego twórcę literatury niemieckiej Johann Wolfgang Goethe. Goethe szczerze polubił młodą wdowę a jej kilkuletnia córka stała się wręcz jego ulubienicą i nazywała go ojcem. Otoczono wybitnymi twórcami Joanna sama zaczęła tworzyć, co jak wspomniano przyniosło jej sławę i pieniądze. Te ostatnie były jednak zbyt małe by pokryć koszty życia przyzwyczajonej do jakby nie patrzeć luksusowego życia kobiety, która musiała przenieść się do Bonn a następnie do Jeny.
OSTATNIE WSPOMNIENIE
Ostatnim dziełem poczytnej pisarki były jej wspomnienia, których niestety nie dokończyła. Wydane zostały już po jej śmierci przez Adelę, to właśnie na kartach tej książki upamiętniono kościół na Aniołkach. Było to jedno z ostatnich świadectw o tej uroczej świątyni, w czasie oblężenia miasta w 1807 roku przez wojska francuskie został spalony i już nigdy nie odbudowany. Urok kościoła Wszystkich Bożych Aniołów możemy odszukać w zachowanych kościółkach Żuław, które kiedyś stanowiły posiadłości wiejskie zamożnego Gdańska.
Autor: Klaudiusz Grabowski, historyk Muzeum Miasta Gdańska